Domowe sajgonki

Kto lubi kuchnię azjatycką? Ja uwielbiam, szczególnie tą typu fast food. Może nie jest do końca zdrowa, ale za to jaka pyszna… Jedną z moich ulubionych potraw są sajgonki, czyli takie mini krokieciki z papieru ryżowego. 🙂 Chrupiące, idealne do jedzenia zarówno na ciepło, jak i na zimno. Farsz można dowolnie modyfikować. Łapcie przepis na domowe sajgonki!
Domowe sajgonki
Składniki:
- arkusze papieru ryżowego
- ok. 10 średnich podgrzybków
- 1 cebula
- 1 pietruszka
- 1 marchewka
- kawałek kapusty pekińskiej (niedużo, ok 3 większe liście)
- 1/2 szklanki ugotowanej soczewicy (dowolna, u mnie czerwona)
- kilka grzybów mun (można pominąć, lub zastąpić podsmażonymi pieczarkami)
- 2 łyżki sosu sojowego
- pieprz cayenne
- olej do smażenia
- *ewentualnie łyżka mąki kukurydzianej
Sposób przygotowania:
Cebulę pokroić w kosteczkę, podsmażyć, wrzucić startą na tarce marchew i pietruszkę + drobno pokrojone liście kapusty, poddusić wszystko chwilę pod przykryciem, wrzucić soczewicę, grzyby (zalane na 20 min. wodą)i pokrojone w cieniutkie paseczki, sos sojowy i pieprz. Jeśli farsz jest za mokry dodać łyżkę mąki kukurydzianej.
Gotowy farsz nakładać po łyżce na wcześniej zmoczony arkusz papieru ryżowego (instrukcja na opakowaniu), i zawijać jak gołąbki. Smażyć na złoty kolor na gorącym, tłuszczu.
Najlepiej smakują z sosem słodko-pikantnym 🙂
Nigdy sama nie robiłam sajgonek – przepis brzmi bardzo zachęcająco i być może wypróbuję :))
Bardzo lubię sajgonki – pyszności 🙂
Robiłam kiedyś domowe sajgonki i wyszły całkiem nieźle. Jutro spróbuję zrobić według Pani przepisu!
Też lubimy sajgonki a raczej spring rolsy bez smażenia 🙂 Pałeczki pierwsza klasa 🙂
Nigdy nie jadłam sajgonek – to danie jeszcze przede mną 🙂
A u Ciebie są i sajgonki i pandzie pałeczki 😀
Bardzo fajnie, że promujesz kuchnię wietnamską. Ja ostatnio też mam wielką fazę na potrawy tej kuchni i nawet opublikowałam spis potraw, które polecam (zajął aż 3 posty). Sajgonki, czy – jak mawiają Wietnamczycy – nem lubię, ale przyznam szczerze, że wolę je w wersji bez smażenia (tzw. nem cuốn). Jest to wersja – wiadomo – lżejsza, ale też łatwiej wyczuć smak składników w środku. Polecam spróbować kiedyś także tej wersji.
Pozdrawiam serdecznie!
dziękuję za rady, sajgonki nie smażone również robię i przyznam, że mają wtedy więcej smaku. Pozdrawiam serdecznie 🙂