Krem z pomarańczowych warzyw

Co dać do jedzenia 2 małych chorych dzieciaków? Oczywiście zupę! I to nie byle jaką, pyszny krem z pomarańczowych warzyw z rozgrzewającą nuta imbiru, zdrowym czosnkiem i słodkimi batatami.. Na wierzch sypnąć prażonymi pestkami dyni, bezglutenowymi grzankami z domowego chleba i mamy pyszny, zdrowy, pełnowartościowy posiłek. W dodatku jest mało pracochłonna, wystarczy przygotować warzywa, upiec, zblenderować, i posiłek gotowy. Idealna gdy ma się w domu dwójkę chorych potworków i wszystko trzeba robić w biegu (w tym zdjęcia) 🙂 Zapraszam!
Krem z pomarańczowych warzyw
Składniki:
- 1 mała dynia,
- 2 bataty,
- 2 marchewki,
- 2 ząbki czosnku,
- szklanka świeżo wyciśniętego soku z pomarańczy (ew bulionu warzywnego),
- szczypta gałki muszkatołowej,
- 1 łyżeczka imbiru,
- sól himalajska do smaku,
- świeża papryczka chili drobno pokrojona do smaku,
- mleczko kokosowe do polania.
Sposób przygotowania:
Upieczone warzywa wrzucamy do garnka, zalewamy sokiem pomarańczowym, dodajemy papryczkę chilli, i blenderujemy na gładką masę. Doprawiamy imbirem, gałka muszkatołową i solą do smaku. Podajemy polaną odrobiną mleka kokosowego, z prażonymi na suchej patelni pestkami dyni i/lub grzankami.
Krem wyglada smacznie 😉 Aż kusi by spróbować dyni 🙂
……………….
Książki nie są moją własnością, ale są przepiękne 😉
Zdjęcie z przepisem wyślę dzisiaj lub jutro:)
Zgadza się – mam nową miniaturę 😉 Podobnie jak Ty w dzieciństwie bardzo lubiłam tę bajkę – to była jedna z moich ulubionych (bardzo lubiłam Gumisie, serię bajek Walt Disney, która leciała co sobotę o 9.00 na TVP1, czy Smurfy).
Na prawdę Twoja córeczka ma na imię Madeline? 🙂 Słodko 🙂 A ile córeczka ma lat? 🙂
córka ma dopiero roczek 🙂 Ale nazwaliśmy ją Madeleine (Madlen się wymawia, czyli wersja z bajki francuska) jest jeszcze film brytyjski Madeline (i wymawia się Madlin) 🙂 też jest z niej taki mały urwis jak z tytułowej bohaterki. 🙂
Dziękuję bardzo za przepisy na pewno wypróbuję! 🙂
Dobrze wiem jak wymawia się to imię – imienia bohaterki jednej z ulubionych bajek się nie zapomina 😉 A nadając Jej to imię nie zastanawialiście jak zareagują rówieśnicy w szkole ? 😉
Za co mnie przepraszasz? 🙂 Nie ma za co 🙂 Imiona ładne – skąd pomysł właśnie na takie imiona? 🙂 Mój ksiądz proboszcz to pewnie dał by niezłe kazanie moim rodzicom, gdyby takie imiona wybrali dla swoich dzieci – bo to nie polskie 😉
Przepraszam, że zwracam się do Ciebie tak bezpośrednio – mogę, czy raczej wolisz na Pani? 🙂
oj przestań! Asia jestem, miło mi! 🙂
Tzn jedna ma na imię Madeleine i wołamy na nią Madi, Maduśka. A druga Vivien – Vivi, Vivienka, Vusia.
Kiedyś może by nie przeszło, teraz księża już wiele widzieli, sami przyznali, że imiona ładne, tylko pytali skąd pomysł 🙂 a na drugie mają święte to się przyczepić nie można! Madeleine jako, że się urodziła w święto potworków (Halloween) to już ma najświętsze jakie się dało! 🙂
Beata – mi również 😉
W sumie masz rację…. czasy się zmieniły a ludzie na prawdę potrafią swoim dzieciom nadać dziwne imiona.. Imiona, które wybraliście są piękne i fajnie, że ksiądz też był wyrozumiały 🙂
to prawda, ale z drugiej strony wolę imiona niepowtarzalne, (Vivien jest jednym z najrzadziej dawanych imion na świecie – mniej niż 3 rocznie, co innego ma się sprawa z innymi pisowniami tego imienia), niż żeby później w klasie była jedną z wielu np Ań, Aś czy innych 🙂 (ja miałam w swojej klasie zawsze co najmniej 2-3 Anie i co najmniej 2 Asie) 🙂
Tutaj też racja 🙂 Imiona są piękne i wierzę, że jak córeczka podrośnie to też będzie zadowolona 😉
Już jest 🙂 mówi dumna, że w przedszkolu nikt nie ma tak samo na imię.
oooo! To cos dla mnie >.< Kocham zupy kremy, a moją miłością jest brokułowa z serkami topionymi i gałką <3
W twojej jedynie imbir bym wywaliła i już mogłabym litr jej spokojnie wypic/zjeść 😀 A zupe dyniową robiłam, więc wiem co mówię. A Twoja brzmi jeszcze lepiej… Tylko te bataty xDD
możesz zamienić na ziemniaki 🙂
Przeczytałyśmy, że to krem z pomarańczy a tu coś mowa o czosnku i grzankach… xD
Haha 😀 Bardzo lubimy takie zupy nawet gdy nie jesteśmy chore 🙂
haha no w sumie krem z pomarańczy bym zjadła.. póki co mam w planach inny przepis z jego użyciem, pojawi się na pewno przed świętami 🙂
mmm pełna samych pyszności
Czosnek i imbir – pierwszego nie mogę, drugiego nie lubię. Jak będę chora, poproszę o zrobienie delikatnego kremu z dyni (nigdy nie jadłam) albo z brokułów (mmm, mmm). Zamiast grzaneczek groszek ptysiowy, byle nie z Lidla, bo to sama sól.
hmm mogę zrobić na dniach krem z zielonych warzyw albo białych. Z brokułów samych robię dosyć często, niekiedy dodaję do niego też ser, bo mąż lubi. Mam lepszy – zdrowszy zamiennik grzanek i groszku ptysiowego. Zrobię na dniach to zobaczysz jaki 😉
Ten kolor <3 Eh, tęsknię za dynią! 🙁
przecież jeszcze jest! 🙂