Racuchy SyS

Z góry przepraszam za brak wpisów w weekend, w tygodniu raczej regularnych notek też nie będzie, gdyż w sobotę odwiedzaliśmy pogotowie, dzisiaj lekarza i ogólnie mamy w domu mały szpital.
Przejdźmy do dzisiejszego tematu. Racuchy to jedno z ulubionych dań chyba każdego dziecka. U nas takie ciepłe, świeżo przygotowywane, nie ważne w jakiej ilości, zawsze znikają z talerza w kilka chwil. Słodkie, puszyste i smaczne – takie powinny być racuchy. Ich przygotowanie pochłania jednak sporo czasu.
Pora na kolejną recenzję Dań babci Zosi. Dzisiaj na tapetę weźmiemy oczywiście racuchy. Jeśli chcecie dowiedzieć się więcej na temat Dań Babci Zosi, to zapraszam Was do pierwszego wpisu (klik), albo na stronę producenta (klik)
Racuchy SyS z Żurawiną
Kilka słów od producenta:
Racuchy Babci Zosi są delikatne i puszyste, choć nie dodaliśmy do nich ani drożdży, ani żadnych sztucznych spulchniaczy. Ciasto wystarczy rozmieszać z wodą gazowaną, a bąbelki wydostające się podczas smażenia sprawią, że placuszki będą w mgnieniu oka znikały z talerzy.
SPOSÓB PRZYGOTOWANIA (tym razem tylko według Babci 🙂 )
Składniki do przygotowania racuchów: woda gazowana, masło klarowane lub olej roślinny
1. Zawartość 1 torebki wsyp do naczynia i dodając stopniowo 180 ml wody gazowanej mieszaj, aż do uzyskania gładkiej konsystencji.
2. Na patelni rozgrzej masło klarowane lub olej roślinny. Smaż niewielkie placuszki z obu stron na złoty kolor.
3. Podawaj gorące – z cukrem pudrem lub innymi ulubionymi dodatkami.
RADY BABCI ZOSI
Racuchy smażę zaraz po wymieszaniu z wodą gazowaną, wtedy są bardzo pulchne.
Po usmażeniu racuchy zawsze odkładam na papierowy ręcznik, aby odsączyć je z nadmiaru tłuszczu.
Gotowe racuchy posypuję cukrem pudrem i podaję z konfiturą malinową lub z dodatkiem świeżych owoców (bananów, borówek czy truskawek).
Opakowanie:
Tak jak poprzednim razem opakowanie kartonowe, z rzetelnym opisem, dokładnie wymienionym składem, podanymi wartościami odżywczymi, proponowanym sposobem podania. Opakowania są naturalne, proste i czytelne. Tym razem bez okienka. Bardzo stonowane jeśli chodzi o kolory, co jest ich dużym atutem. Tym razem w środku znajdują się również dwie torebki, jednak w jednej jest mieszanka na ciasto a w drugiej suszone jabłka i żurawina. Bardzo wygodne rozwiązanie, gdyż możemy zrobić zarówno racuchy same jak z owocami. Co kto lubi. (Przypominam, że firma w swojej ofercie ma również wersję klasyczną).
Skład:
mąka pszenna, żurawina suszona min. 15% (żurawina, cukier, olej słonecznikowy), jabłko suszone, jaja w proszku, odtłuszczone mleko w proszku, koncentrat soku cytrynowego
Mój sposób podania:
Ja racuchy przygotowałam zgodnie z zaleceniami Babci Zosi, tzn dodałam do nich wiórki kokosowe, kusiło mnie też dodać świeże jabłko, ale chciałam zobaczyć czy to suszone będzie wyczuwalne w smaku. Oprócz tego ciasto dosłodziłam lekko syropem z agawy. Smażyłam je bez dodatku tłuszczu. Podawałam z jogurtem naturalnym i domową konfiturą z jabłek z cynamonem, jako, że smak jabłek w racuchach był bardzo mało wyczuwalny. Brakowało mi w nich też takiej kwaskowatości.
Moja Opinia:
Racuchy z serii Dania Babci Zosi, to idealna propozycja dla wszystkich zapracowanych miłośników słodkości. Racuchy zachwycą każde dziecko, a rodzicom nie zabiorą zbyt wiele czasu na przygotowanie. Ja na pewno po nie wrócę. Jedyna uwaga jaką mam, to, że według producenta powinno wyjść 16 racuchów, a mi wyszło… 8. Dla głodnej, 4 osobowej rodziny, lubiącej racuchy to zdecydowanie ZA MAŁO! Chociaż to w sumie to może moja wina, bo my racuchy wolimy takie grubsze i zbyt hojnie nakładałam porcje ciasta na patelnię? Nie wiem. Wolałabym aby do ciasta również nie dodawano jajek, tylko zostawić wybór konsumentowi (ja zrobiłabym bez, ze względu na córkę).
Na ile oceniam?
3 punkty odejmuję za mało wyraźny smak jabłka, ilość racuchów oraz za jajka. W sumie 7/10.
Chętnie po nie wrócę, jednak najpierw wypróbuję jeszcze wersję klasyczną, do której sama dodam ulubione dodatki. 🙂
Ojej, kurczę! Kurujcie się tam 🙁
A racuchy jakoś takie ”chude’ Ci wyszły 😀 Chyba wolę domowe.
no właśnie o tym mówię! a i tak robiłam grubsze niż sugerował producent 🙂 ja lubię takie pampuśne! 🙂
Wiem, wiem 😉 Ja racuchy grube też lubię! Ale placki muszą być cieniutkie <3
u mnie muszą być grubiutkie, mąż lubi te cienkie chrupiące. Moje muszą być chrupiące ale w środku grube, mięciutkie i aromatyczne <3
wolałabym przepis Twój na jakieś obłędne domowe racuszki <3 Znajdzie się coś ? 😀 Ale nie powiem, mimo, że smażyłaś bez tłuszczu wyglądają szałowo 🙂
Szpileczko będą! 🙂 Tylko nie wiem kiedy mi się uda to zrobić, na razie mam masę recenzji a jeszcze świąteczne przepisy nie ruszone, pierniczki, czekoladki, chatka z piernika, ciastka różne.. ciasta chyba w tym roku odpuszczę.. no chyba, że obiecane wegańskie tiramisu na buraczanym biszkopcie i klasyczny piernik. Zobaczymy. Pomysłów mnóstwo tylko czasu brak. 🙂
Skąd to znam! Ale ambicja i plany są, to już połowa sukcesu! :3 Trzymam za Ciebie kciuki by wszystko wypaliło 🙂
Wyglądają smacznie 🙂 W naszym domu prym w robieniu racuchów wiedzie…. babcia 😀 Odkąd urodził się nasz synek są one stałym elementem jej wizyt. Gdy się nim opiekuje zazwyczaj robi stertę, o która nieraz są w domu wojny. Ja osobiście jeszcze do niedawna nie przepadałem, ale w myśl zasady “nigdy nie mów nigdy” spróbowałem i wpadłem po uszy 😀 My uwielbiamy z jabłkami.
o tak, z jabłkami często robię na podwieczorek. Takie domowe są najsmaczniejsze, jeszcze ciepłe i posypane cukrem pudrem. Pychota!
Racuchów nie mamy ale jesteśmy w fazie testów placków ziemniaczanych 🙂
Smacznie wyglądają ale przez wzgląd na mąkę pszenną wolimy wykonać je po prostu same 🙂
Zdrówka dla pociech 🙂
placki ze szpinakiem mam już za sobą, recenzja się pojawi może na dniach. bardzo smaczne, z pomidorami jeszcze czekają. 🙂
Racuchy wolę robić sama, ale byłam ciekawa tych z żurawiną 🙂
Przyszłabym na racuchy babci Z. do cioci J. Poczekam jednak na wersję klasyczną, bo z żurawiną przekonała mnie tak na… niech będzie 70%, żeby było w zgodzie z oceną 🙂
klasyczna będzie jak kupię albo zrobię sama 🙂 Kupić kupię na pewno, ale nie prędko, bo jeszcze za dużo produktów do Babci mam do testów. 🙂
i tylko nie cioci! Wypraszam sobie ciociu Olgo! 🙂 czuję się jak stara ciotka klotka!