Salinis – Precelki Schär

Zawsze jak dostaję wszelkiego rodzaju prezenty, ten po którym spodziewam się najwięcej zostawiam na koniec. Tak samo jest z produktami kulinarnymi, te, których nie mogę doczekać się najbardziej, muszą swoje odczekać. Otwierając paczkę od GlutenFreeBox, od razu wiedziałam, co będzie musiało odczekać swoje w kolejce, a które produkty pójdą na pierwszy ogień. Stanęło na precelki Schär. Jak smakują precelki każdy wie. Czy te bezglutenowe różnią się czymś od tych zwykłych, pszennych przekąsek? Dla mnie nie jest to żadna nowość, bo córka precelków bezglutenowych próbowała już od groma, te od firmy Schär również.
Jest to idealna słona przekąska dla osób chorujących na celiakię bądź będących na diecie bezglutenowej. Idealne między posiłkami, jako chwilowe zaspokojenie głodu. Doskonała alternatywa dla tradycyjnych precelków. Bez glutenu, bez skrobi pszennej, bez mleka, bez jaj, bez czekolady. Doskonałe dla Wegan.
Salinis – Precelki Schär – chcecie wiedzieć jak smakują? Zapraszam.
Wygląd opakowania kontra rzeczywistość
Jak przystało na produkty firmy opakowanie jest żółte (cały ich asortyment jest w tym kolorze oprócz makaronów, które dla odmiany są niebiesko-żółte, a jak). Opakowanie jest estetyczne, nie przesadzone. Przedstawia po prostu swoją zawartość: wypieczone, rumiane precelki wpadające do wiklinowego koszyczka.
Precelki znajdują się w 60g opakowaniu, co według producenta jest sugerowaną porcją dla 1 osoby.
Jak przedstawia się skład?
Składniki: skrobia kukurydziana, skrobia ziemniaczana, tłuszcz roślinny, cukier inwertowany, sól, stabilizator: E 466; środki spulchniające: wodorowęglan sodu, difosforany; lecytyna sojowa, ekstrakt drożdżowy.
Skład nie jest zły, zobaczmy jak jest ze smakiem i chrupkością, w końcu to w precelkach jest najważniejsze.
Smak
Po otwarciu opakowania poczułam zapach… bułek kukurydzianych z solą 🙂 Co w sumie jest nieco dziwne, bo precelki mimo, iż w składzie mają skrobię kukurydzianą to smakują bardziej mąką ryżową. Precelki są mocno wypieczone i bardzo chrupiące, dla niektórych mogą być nawet odrobinę za twarde. Co przemawia na ich korzyść to fakt, że nie są przesolone, jak niektóre konkurencyjne produkty, dostępne na rynku. Nie są też bez smaku, powiedziałabym, że poziom soli jest w sam raz. Jak dla mnie idealnie doprawione, nie przepadam za bardzo słonymi rzeczami, soli w kuchni nie używam praktycznie wcale odkąd najmniejszy potworek zaczął jeść z nami.
Podsumowując: Precelki są bardzo delikatne w smaku. Smaczne, jednak mimo, że na zdjęciu poniżej wyglądają na bardziej kruche i jakby “nadmuchane” (nie są zbite tylko posiadają w środku pęcherzyki powietrza) to jednak naprawdę są twarde i dziecko może sobie nie poradzić z chrupaniem ich, co innego dorosły. Córka zjadła kilka, jednak szło jej to opornie. Na plus przemawia na pewno rozmiar opakowania: jest małe poręczne, w sam raz żeby zabrać je ze sobą na plac zabaw lub dać dziecku do plecaka na wycieczkę.
Na ile oceniam?
W skali “precelkowej” daję im:
7/10
PS. Precelki naprawdę zapychają, więc jedząc je przygotujcie sobie szklankę jakiegoś soku do popicia.
Przyjemny chrupacz. Idealny podczas wycieczki, wyjazdu itp. a nawet fajnie będą pasować do obiadu np. do zupy krem, którą ostatnio notorycznie przygotowujemy 🙂
🙂 na to nie wpadłam, do zup krem zazwyczaj dodaję grzanki, groszek ptysiowy, nachosy z domowej tortilli, kuleczki z mozarelli itd, ale na to żeby precelki dać nie wpadłam, dzięki za pomysł! 🙂
Jak byłam mała, nie lubiłam precelków. Nie wiem, czy za kształt, czy rzeczywiście za (zbyt słony) smak. Dziś je lubię, choć jadam rzadko. Bezglutenowych nie próbowałam nigdy, dlatego wiadomo… spróbowałabym 🙂
u mnie mąż lubi to jak on je to ja z nim podjadam, ale wolę jednak inne przekąski. 🙂 To taki zapychacz przed tv 🙂
Jestem totalnie uzależniona od precelków! Co prawda nigdy nie jadłam innych niż tych od Lajkonika 🙂
Z hummusem, albo masłem orzechowym najlepsze <3
jadasz precelki z masłem orzechowym?? czemu nigdy na to nie wpadłam.. z hummusem domowym to warzywa wcinam. Ale żeby precelki nie wpadłam.. Jak byłam mała to krakersy jadłam z czekoladą, robiłam taką kanapkę, pamiętam jak wszyscy mówili, że to obrzydliwe,a teraz mamy milkę Tuc, ale precelki zawsze jadłam solo. 🙂 Muszę spróbować z masełkiem orzechowym 🙂
Koniecznie! Choć z hummusem jeszcze lepsze 🙂
z hummusem domowym bardzo lubię 🙂
ojej… tyle razy mnie kusiły bo były w kaufie, ale zawsze takie drogie, co prawda była ostatnio promocja na bezglutenowe rzeczy, ale skusiłam się z swoimi finansami jedynie na budyń i kisiele 🙂 A ja lubię precelki, bo jestem nałogowym chrupaczem i z przyjemnością bym powszamała 😀
🙂 sa smaczne, także następnym razem próbuj 🙂