Czekoladowe ciasteczka z ciecierzycy

Ciecierzyca to produkt, z którego można zrobić dosłownie wszystko. Robiłam już z niej wszelkiej maści pasty, hummusy, gulasze, kotlety, zupy; z wody po cieciorce robiłam już bezy, biszkopt i krem czekoladowy, przyszedł czas na ciasteczka. I to nie byle jakie bo nie dość, że ich główną bazą jest ciecierzyca, która de facto ma właściwości odchudzające (oprócz tego obniża ciśnienie krwi i cholesterol, zapobiega zaparciom, że już nie wspomnę o wysokiej zawartości cennego białka), do tego dochodzi ksylitol, o którego właściwościach pisałam już na FanPage (na którego serdecznie Was zapraszam do polubienia i śledzenia na bieżąco nowych postów); jeśli do tego wszystkiego dodamy jeszcze karob to mamy prawdziwą bombę bogatą w cenne składniki odżywcze. Nic tylko jeść takie ciacha do porannej kawy, popołudniowej herbaty i jeszcze wieczorem do czego tam chcecie. Bo przy takim trio to nawet ta gorzka czekolada, którą ciasteczka są ozdobione, wychodzi na zero. (Tak to sobie wmawiam :)) Zapraszam na Czekoladowe ciasteczka z ciecierzycy, do których upieczenia zainspirowała mnie Dafne
Składniki:
- 1 szklanka ciecierzycy
- 2 szklanki mleka kokosowego
- 4 łyżki karobu (lub kakao)
- 4 łyżki mąki ryżowej
- 2 łyżki mąki z ciecierzycy
- 2 łyżki masła orzechowego (z kawałkami orzechów)
- 3 łyżki ksylitolu (lub więcej wedle upodobań)
- 1 łyżeczka bezglutenowego proszku do pieczenia
- 1 tabliczka gorzkiej czekolady
Sposób przygotowania:
Ciecierzycę namoczyć dzień wcześniej w zimnej wodzie. Zostawić na noc. Następnego dnia wodę wylać, ciecierzycę przepłukać, zalać mlekiem kokosowym z 1 szklanką wody, ugotować do miękkości.
Ciecierzycę odcedzić, zostawić do ostygnięcia. Zblendować, dodać karob, mąki, masło, proszek i ksylitol.
Formować kulki, które rozpłaszczamy na blaszce wyłożonej papierem do pieczenia, po wierzchu powtykać kawałeczki gorzkiej czekolady. Piec 15 minut w 180 stopniach.
Sprzedawaj je do Starbucksów i Coffee Heaven, bo wyglądają jak tamtejsze, a na pewno są duuuuuuuużo pyszniejsze 🙂
czy pyszniejsze to nie wiem, ale na pewno dużo zdrowsze 😉 nad wyglądem można popracować 🙂 Moje “lepiła” córa, dlatego wyglądają tak jak wyglądają 🙂 a jak wtykała czekoladę to było tak: kawałek odgryźć, kawałek na ciastko, więc zamiast 100g tabliczki otworzyłam taką 200, a nie zostało nic 😉
Łe, mi się bardzo podobają. Naprawdę.
A u nas pojawią się takie ale sojowe z czekolada i migdałami 😀 Ale nie wiemy jeszcze kiedy 🙂
My je nazywamy słodkimi kotlecikami bo bardzo sycą, są mięciutkie i spokojnie nadawałyby się do słodkich vegeburgerów xD
sojowe też mam w planach 🙂 Ale tak samo nie wiem kiedy, bo czasu ciągle brakuje 🙂
Idealna propozycja dla mnie, kocham takie słodycze, które “robią dobrze” 😀
to nic, tylko piec! 🙂
Wyglądają baardzo, bardzo smacznie. Takie równiutkie, ciemne, zostało coś jeszcze? 😀
Zostać nie zostało, ale zawsze można upiec nowe 🙂
widzę, że jesteś specem od ciecierzycy! Gratuluję, bo mi się kojarzy jedynie z majerakiem i masełkiem ( tak najczęściej ją jem ). Chociaż dwa razy robiłam pasztet, orzeszki i jednoporcjowe ciacho. Ale twój przepis to wszystko przebija! Składniki przytłaczają, a sam przepis wydaje się banalny 😀 Nic tylko wypiekać ciasteczka 😀
a wiesz, że ja takiej “zwykłej” z majerankiem i masełkiem jeszcze nie jadłam? Musze to nadrobić! jadłam na słodko, w zupie, w pomidorach, gulaszu, ciastkach, cieście, potrawce, falafelach, jako mąkę, ale takiej zwykłej samej to nie!
a tak jadały nasze babcie 😀 Dobra ja będę bardziej urozmaicać potrawy z ich użyciem, a ty spróbujesz takiej na skromno 🙂 Polecam… A nawet Ci zdradzę jeszcze, że można do niej dodać soli xDDD Wiem głupia jestem 😀
haha no wiesz co.. właściwie to jak ja jem na słodko to dobrze, że piszesz żebym spróbowała z solą! to zjem tak jak bob, samą z solą i masełkiem, albo jak jedzą u moich teściów ze śmietaną 🙂
Uwielbiam ciecierzycę, ale nie wpadłabym na to, żeby dodać ją do ciastek. Muszę wypróbować! 🙂
koniecznie! 🙂 Bardzo zdrowe, pyszne ciacha wychodzą 🙂