Pudding jaglany

Nie przepadam za pieczywem na śniadanie. Przez wzgląd na to, że jedna córka jest bezglutenowa to na śniadanie preferujemy wszelkiego rodzaju zdrowe owsianki, puddingi, kaszki, twarożki itd. Wszystko co da się zjeść ze świeżymi owocami lub ulubioną konfiturą. Jednym z takich śniadań jest właśnie pudding jaglany, który można zjeść zarówno na ciepło, jak również po przygotowaniu dzień wcześniej (ja jak już robię to minimum 6 porcji :)) Jest to świetny sposób na przemycenie kaszy jaglanej dzieciom, które z reguły raczej za nią nie przepadają (moja młodsza się nią wręcz zajada, starsza samej raczej nie tknie).
Składniki:
- szklanka kaszy jaglanej
- 100 gram suszonych daktyli (bez pestek)
- 2 łyżki karobu
- puszka mleka kokosowego 400g (lub inne mleko roślinne)
- konfitura lub świeże owoce
- ew. do dosłodzenia syrop roślinny
Sposób przygotowania:
Daktyle pokroić, zalać gorąca woda i odstawić aż ostygną.
Kaszę jaglaną opłukać i ugotować według instrukcji na opakowaniu, studzimy. Przestudzoną kaszę,odsączone daktyle, karob i mleczko blendujemy, jeśli chcecie to dosłodźcie syropem, pudding podawać z ulubioną konfiturą.
Kasza jaglana w takiej formie jest fenomenalna 🙂 Takim puddingiem lubimy przekładać blaty tortów lub napełniać tarty 🙂
u mnie zanim by się doczekał takiego rozwiązania to dawno zostaje zjedzony 🙂
Dlatego zawsze robimy większą porcję niż jest potrzebna xD
Wiadomo jak to jest…. wychodzisz na chwilę a gdy wracasz już połowy nie ma… krasnoludki 😛
tak, znam te krasnale, mnie też często odwiedzają, nawet teraz wyjadają gulasz, który zrobiłam córze na jutro do przedszkola 😛
Świetny pudding, myślę że go wypróbuję bo jestem bardzo ciekawa smaku 🙂
Czekam na opinię 🙂
To musi być obłędne! Kocham kaszę jaglaną pod każdą postacią, zajadam aż mi się uszy trzęsą – mnie nie trzeba do niej przekonywać 😀
w takim razie zapraszam do spróbowania 🙂
zawsze jest to dla nich jakaś alternatywa, moje maluchy piją je chętnie, a herbatę korzenną nie zawsze 🙂
Waśnie robię listę zakupów i jutro będzie na deser poobiedni 🙂
koniecznie daj znać jak smakował!
U mnie dziś trzy “budynie”, które kupiłam w Biedrze i zrobiły na mnie super wrażenie. Wchodzę tu i wooow, pewnie dostałby jeszcze więcej punktów. Kocham takie desery!
nie dość, że smaczny to jeszcze jaki zdrowy 🙂
jakie to niesamowite, że właśnie co wydaje się wielkim obciążeniem, jest błogosławieństwem dla Twojej rodziny. Bo przez to, że twoja córeczka musi się tak odżywiać to i wy korzystacie, to piękne <3 Musicie być wspaniałą, kochającą się rodzinką, gratuluję, też chciałabym kiedyś taką założyć… Ale mi daleko do ideału… Ale jak na Was patrzę, napawacie mnie nadzieją 🙂
założysz super rodzinkę! Zobaczysz! Do ideału to może nam daleko, ale narzekać nie można. Jest ciekawie – to na pewno 🙂
ojej dziękuję, jeżeli będę wzorowała się na Twojej to fakt… będzie ciekawie! 😀