Pasztet z amarantusa i soczewicy

Amarantus choć ciągle wielu osobom jest zupełnie nieznany, to jednak powoli zdobywa swoich zwolenników, zwłaszcza wśród tych dla których zdrowe żywienie jest ważne.Tak więc dzisiaj mam dla Was super przepis na wykorzystanie tego niepozornego ziarna. Pasztet z amarantusa i soczewicy (czerwonej) doskonały do pożywnych, zdrowych kanapek, pyszny również do jedzenia sam na zimno. Moje córki się nim zajadają.
Dlaczego warto włączyć go do swojej diety?
- zmniejsza ryzyko nadciśnienia, chorób serca, cukrzycy;
- jest cennym źródłem błonnika;
- zmniejsza stany zapalne;
- jest świetnym źródłem białka;
- jest bogaty w magnez, żelazo, wapń, magnan, selen i witaminę b6;
- jest lekkostrawny;
- i co u nas ważne bezglutenowy
Składniki:
- 100 g ziaren amarantusa
- 2 płaskie łyżki mielonego lnu
- 200 g czerwonej soczewicy
- 2 marchewki
- 1/2 cukinii
- 4 różyczki brokuła
- 2 łyżki mąki gryczanej
- garść posiekanych liści natki pietruszki, koperku i szczypiorku
- sól i pieprz do smaku
- 2 ząbki czosnku
Pasztet z amarantusa i soczewicy
Sposób przygotowania:
Amarantus i soczewicę ugotować do miękkości w oddzielnych garnkach według przepisów podanych na opakowaniach, warzywa umyć i ugotować. Odcedzone i ostudzone składniki przełożyć do większego naczynia, dodać przeciśnięty czosnek, mąkę, len, posiekane zioła, sól i pieprz. Za pomocą blendera zmiksować wszystko na gładką masę.
Przełożyć do keksówki (25 x 13 cm). Piec w 180 stopniach przez 50-60 min.
* Zagotować w 3 szklankach osolonej wody i gotować na małym ogniu przez 15 minut. Odcedzić na drobnym sitku.


Gosia: hi hi taki łańcuszek kotletowy, mi Magdalena narobiła smaku….
Gosia:te kotleciki proste a pyszne, warto upitrasić buziaki
Kamila: dokładnie one z tych co smakują prawie(ja takich nie znam ale pewnie jakiś się znajdzie dla zasady:D) wszystkim , polecam pozdrawiam serdecznie
Ania: kotleciory polecam , bo to taka prościzna i maja taki optymistyczny pomarańczowy kolor ,a smak dobry i można sobie doprawiać wg gustu buziaki ślę
Ania Jam: no jak to mówią Górale , jak nie spróbujesz to….polecam doprawić po swojemu ,ale spróbować to mus:DDD buziaki
pasztety? Moja mama upiekła wczoraj dwa mięsne, a dziś tato kupił na mięsnym targu dwa nowe. Nic tylko pasztety wcinać, ale Twój zjadłabym najchętniej 🙂
Moja mama też piecze mięsne sama. 🙂 Wszyscy się zajadają. Moje córy uwielbiają pasztety i te mięsne i warzywne (sposób na przemycanie wartości odżywczych). Z kupnych to kupuję tez taki jeden swojski pieczony, kroję na takie paski i najmłodszy szkrab zajada sam jak batona 🙂