Wegański deser w szklankach.
Kto ma w domu dzieci wie, że w domu zawsze przyda się coś słodkiego. Nie zawsze ma się czas lub ochotę na pieczenia ciastek lub ciasta. Wtedy zbawiennie są wszelkiego rodzaju placki, racuchy, sałatki owocowe lub nasze ulubione desery w szklankach. Powiem szczerze, nie planowałam publikować przepisu na takie desery na blogu, bo u nas jest to po prostu najczęściej przegląd lodówki i szafek. Jednak kiedy opublikowałam zdjęcie tego deseru jakiś czas temu na naszym instagramie, ta szklaneczka wzbudziła spore zainteresowanie, dużo osób pisało do mnie z pytaniem co tam dokładnie jest. Postanowiłam więc napisać Wam kilka wskazówek, co zrobić, aby taki deser był zawsze udany:
- Musi zawierać coś słodkiego (nie oszukujmy się, w końcu po to jemy ten deser, mogą to być suszone owoce, ciasteczka, beziki (np takie), czekolada, jakiś dobry syrop smakowy np ten lub ten)
- Coś chrupiącego (prażone orzechy, płatki, granola itd)
- Jakiś element kwaśny (najlepiej owoce, przetwory owocowe)
- I zależnie od pory roku coś orzeźwiającego i/lub rozgrzewającego (schłodzony jogurt, można dać w zimie owsiankę, jaglankę, dodać po prostu jakieś rozgrzewające przyprawy np imbir lub cynamon itd)
I przykład takiego deseru, czyli to co widzicie na zdjęciach
Składniki:
- pokruszone bezy (wegańskie z tego przepisu)
- borówki bez cukru od Alfa-koszyk
- jogurt migdałowy
- prażone orzechy nerkowca
Sposób przygotowania:
Składniki poukładać warstwami, pokruszona beza – łyżka borówek – łyżka jogurtu – znowu bezy – borówki – jogurt – a na wierzchu posypać prażonymi orzechami 🙂
Deser można przechowywać w lodówce, jednak najlepiej jest zjeść od razu po przygotowaniu. No i wtedy orzechy najlepiej chrupią. Możecie co prawda trzymać deser bez nich w lodówce i posypać orzechami przed samym podaniem, ale wtedy bezy Wam się rozmoczą.
Z borówkami… ale się rozmarzyłam… Robisz mi smaka na takie pyszności. A tu jak na złość nie mam nic słodkiego koło siebie. Marzy mi się taki deserek w chwili popołudniowego relaksu 🙂 Pozdrowionka!
borówki zawsze są u nas mile widziane :d zdrowe, słodko-kwaśne, idealne 😀
I to jest deser z prawdziwego zdarzenia 😉 Deser na medal i miany Master Chefa 😀 Nieskomplikowane ale pełne smaku, uroku osobistego, czarujace i efektowne 😉
hahaha kochana dzięki, ale do Master Cheffa to mi daaaaleko jak stąd do Kolumbii (tak apropo wczorajszego odcinka) albo jeszcze dalej 😀
Wygląda super i sama często robię podobnie 🙂 I potem wszystko wyjadam warstwami 🙂
dokładnie tak 😀 Ty Aniu w ogóle jesz tak jak ja lubię, dogadałybyśmy się haha 😀
Pyszny deser:)
prawda 😀
Jak najbardziej zgadzamy się z tymi wskazówkami! Coś słodkiego + element kwaśny i chrupiący to doskonałe połączenie dlatego nie dziwimy się, że ten deser wzbudził takie zainteresowanie :*
🙂 To prawda, tak samo ważne są poszczególne elementy w idealnej sałatce. 🙂 No to zapraszam na śniadanko Pandusie ;*
Urzekają mnie desery w szklankach. Czasem w lecie, jak dostępne są świeże owoce, sama sobie taki machnę 🙂
no nie, skoro i Olga takie je…. 😀 to muszą być dobre 😀